Kasia & Irek
Tę dekorację pamiętam wyjątkowo dobrze. To była praca na granicy – 21h bez przerwy przez dwa dni. Ale efekt końcowy był tego wart.
Kilometry girland zdobiących namiot, aranżacje w naczyniach zdobiące wnętrza zabytkowego pałacu, dekoracje stołów gości na własnoręcznie robionych stelażach z brzozowych pieńków, masa drobiazgów wprowadzających urok do każdego miejsca w strefie wypoczynku dla gości. To był prawdziwy maraton 🙂
Kasia – delikatna, romantyczna, bardzo dziewczęca i naturalna. Taka też miała być dekoracja jej ślubu. Zdecydowałyśmy się na piwonie i to one stanowiły fundament całej stylizacji. Wszystko miało być spójne z miejscem przyjęcia, czyli pałacykiem położonym na uboczu w oddalonej wsi. Sielskiego charakteru nadały dodatki takie jak różowa gipsówka, zielone mikołajki, astrantia czy amarantus. Całość dopełniły dekoracje z mchu, juty, naturalnego sznurka i koronki, czy rozłożone gdzieniegdzie kostki słomy z ciepłymi pledami. To była wyjątkowa uroczystość z klimatem.
Autor reportażu: Magdalena Kimak Weddings